mgr Aleksandra Dusza
Psycholog | Psychoterapeuta Opole
Pomoc dla dorosłych i młodzieży

Opór przed zmianą – dlaczego boimy się ruszyć z miejsca?

Zmiana. Dla niektórych ekscytująca. Dla innych przerażająca. A dla większości z nas? Po prostu trudna. Bez względu na to, czy chodzi o nową pracę, zakończenie relacji, rozpoczecie terapii czy zmianę nawyków – w pewnym momencie czujemy wewnętrzny opór. Jakby coś nas trzymało. Albo wręcz dusiło. Ale co to jest? Dlaczego niektóre zmiany wciąż odkładamy? I czemu, nawet wiedząc, że czegoś pragniemy, stoimy w miejscu?

Opór to nie wada charakteru

Zacznijmy od tego: opór to nie lenistwo. To nie słabość. To nie cecha ludzi niezdecydowanych. Opór to naturalny mechanizm obronny. Taki, który ma nas chronić przed czymś, co nieznane. Nowe. Potencjalnie zagrażające. Jak mówi jedna z terapeutek: „Opór to głos starego „ja”, które chce przetrwać”.

Z perspektywy psychologicznej opór pojawia się tam, gdzie występuje wewnętrzny konflikt: jedna część mnie chce czegoś nowego, ale inna – boi się straty, porażki, zmiany tożsamości. To napięcie może objawiać się na wiele sposobów: prokrastynacją, sabotażem, cynizmem, „racjonalnym” odwlekaniem. Ale u podstaw leży to samo – lęk.

Lęk jako fundament oporu

Lęk przed zmianą to nie zawsze strach przed konkretnym wydarzeniem. Czasem to lęk przed tym, czego jeszcze nie znamy. Przed pustką. Przed brakiem kontroli. Albo przed tym, co pojawi się, kiedy przestaniemy robić to, co do tej pory.

Heather Stagl, specjalistka od zarządzania zmianą, w swoim wystąpieniu TEDx opowiada o tym, że ludzie wcale nie boią się zmiany jako takiej. Oni boią się utraty. Tego, co znajome, przewidywalne, z czym się utożsamiamy. „Lepiej znane piekło niż nieznane niebo” – brzmi brutalnie, ale dla wielu z nas to prawda.

Dlaczego trzymamy się starego?

Bo stare daje poczucie tożsamości. Nawet jeśli boli. Nawet jeśli nas ogranicza. W relacji, która już dawno przestała być zdrowa, można czuć się bezpieczniej niż w samotności. W pracy, której się nie lubi, można mieć pewność wypłaty. Nawet nasze przekonania – „i tak sobie nie poradzę”, „na pewno się nie uda” – potrafią dawać paradoksalne poczucie bezpieczeństwa. Bo są nasze. Znane. Stałe.

Co mogę zrobić, gdy czuję opór?

Nie uciekaj od niego. Nie walcz z nim. Usiądź z nim. Z ciekawością. Jak z nieproszonym, ale ważnym gościem. Zapytaj:

  • Czego się w tej zmianie najbardziej boję?
  • Co mogę stracić, jeśli zrobię ten krok?
  • Co (lub kto) mnie trzyma przy starym?
  • Czy jestem gotów/a, by chwilowo nie wiedzieć, co dalej?

Zapisz odpowiedzi. Nie oceniaj ich. To Twoje dane. Twoje „wewnętrzne ja” w formie surowej.

Opór to zaproszenie

Opór to nie wróg. To raczej informacja, że jakaś część Ciebie potrzebuje jeszcze czasu, zrozumienia lub wsparcia. I to jest OK. Zmiana to nie skok w przepaść, tylko wejście w mgłę. Nie wiesz, co się w niej kryje, ale możesz tam wejść powoli. Z latarką. Albo z kimś, kto zna drogę.

Zmiana nie zawsze oznacza rewolucję

W codziennym życiu często tkwimy w przekonaniach, które wydają się wygodne, znajome, bezpieczne. Czasem przez lata żyjemy w określonych schematach myślenia, działania, reagowania – nie dlatego, że są dobre, ale dlatego, że są znane. Opór przed zmianą nie zawsze dotyczy rzeczy wielkich. Nie każdy musi rzucać pracę, przeprowadzać się czy zmieniać całe swoje życie. Zmiana może zaczynać się od najdrobniejszego ruchu – innego poranka, jednej decyzji, prostszego komunikatu w relacji.

Czasem wystarczy przyjrzeć się temu, jak organizujemy dzień, jak myślimy o sobie, jak reagujemy w stresie. Te pozornie małe korekty mogą przynieść ogromne skutki. Może się okazać, że relacje stają się spokojniejsze, że szef dostrzega nasz wysiłek, że łatwiej powiedzieć „nie” albo „tak”. Zmiana nie musi odbierać tożsamości – może ją odzyskać. To droga do tego, by żyć bardziej po swojemu, ale w środowisku, w którym już jesteśmy. I jeśli coś się nie uda – można próbować znowu. Zmiana jest wielowymiarowa. I zawsze prowadzi ku większej świadomości.

Podsumowanie

Opór nie znika dlatego, że sobie go wytłumaczysz. Ale możesz go poznać. I gdy go poznasz, stanie się mniej straszny. A wtedy możesz ruszyć z miejsca. Nawet jeśli to będzie tylko jeden mały krok. I jeszcze jeden. Aż zmiana przestanie być zmianą, a stanie się Twoją nową rzeczywistością.